Mikromieszkania podbijają rynek
Konsekwentnie rośnie liczba ludzi na świecie, a co za tym idzie powiększają się również granice administracyjne miast, które przyciągają nowych mieszkańców. Jednak państwa, których gęstość zaludnienia jest zbyt wysoka nie mogą sobie pozwolić na takie rozwiązanie. Prawdziwym hitem stały się więc mikromieszkania. Już nie tylko Tokio, Pekin czy Hong Kong, ale i inne zaludnione miasta świata wprowadzają na rynek coraz więcej kawalerek poniżej 18 mkw. Kilka lat temu we Wrocławiu powstało pierwsze osiedle mikromieszkań i od tamtej pory stale pojawiają się nowe w innych polskich miastach. Przyczyniła się do tego decyzja rządu o braku konieczności budowy mieszkań o minimalnym metrażu 20 mkw. Co poza ergonomicznym wykorzystaniem przestrzeni przemawia za taką inwestycją? Zarówno dla deweloperów, jak i konsumentów mikromieszkania są opłacalne finansowo. Pomijając, że każde mieszkanie musi mieć dostęp do kanalizacji oraz osobne przyłącza kuchenne, co podnosi koszt budowy na metr kwadratowy, to wciąż cena takiej nieruchomości zwiększa jej konkurencyjność na rynku.
Możliwe stało się już nabycie własnych czterech kątów za około 100 tys. zł. To świetna inwestycja dla osób kupujących mieszkania pod wynajem, lub dla tych, którzy mają problem z zaciągnięciem większego kredytu. Skąd ta rosnąca popularność? Ponieważ młodzi w dzisiejszych czasach zdecydowanie dłużej czekają z założeniem rodziny i skupiają się na karierze, posiadają mniejsze wymagania względem metrażu. Rozpoczynając życie w dużym mieście bezpieczniejsze wydaje się utrzymanie małej kawalerki aniżeli zaciągnięcie kredytu na kilkupokojowe mieszkanie. Potencjalnymi nabywcami są więc single, których w dużych miastach nie brakuje. Co więcej, w Japonii, gdzie samotność jest już określana jako choroba cywilizacyjna, są ludzie, którzy w mikromieszkaniach spędzają całe swoje życie. Drugą grupą docelową są osoby starsze, mieszkające w pojedynkę, którym mały metraż może ułatwić codzienne życie.
Z kolei dla osób pracujących daleko od stałego miejsca zamieszkania może to być świetna alternatywa dla hoteli, w ostatecznym rozrachunku nie tylko wygodniejsza, ale i bardziej opłacalna. Choć zagospodarowanie tak małej przestrzeni może się wydawać trudne to z pomocą mebli wielofunkcyjnych, których nie brakuje na rynku, można stworzyć przytulne i nowoczesne wnętrze. Dodatkowo odpowiedni kształt i rozplanowanie segmentów mieszkania mogą optycznie je powiększyć, a deweloperzy zapewniają, że przestrzeń jest w stanie pomieścić wszystkie niezbędne sprzęty. Osoby decydujące się na taki metraż często korzystają z wielu usług poza domem i to właśnie dla nich na osiedlach mikromieszkań powstają publiczne pralnie, bary i restauracje. Natomiast w samych budynkach znajduje się miejsce na wspólne suszarnie czy chociażby pomieszczenia do przechowywania rowerów. Zapotrzebowanie na tego typu nieruchomości stale rośnie. Z tego powodu oferty znikają już nawet podczas przedsprzedaży, a przykład największych miast świata pokazuje, że mikromieszkania mają przed sobą świetlaną przyszłość. Świadczyć o tym może pojawianie się w Hong Kongu nanomieszkań, których metraż niekiedy w niewielkim stopniu przekracza 10 mkw.
Prawdziwy boom na nie może nas dopiero czekać.
www.juliada.pl